XI kolejka Ligi Okręgowej: KS Konstancin 1-0 KS Przyszłość Włochy
Kibice mogli przypuszczać, że wygrana z Ursusem II będzie momentem przełomowym. Tak się jednak nie stało i tydzień później Przyszłość doznała najboleśniejszej porażki w tym sezonie, choć tylko jednobramkowej.
Początek nie zwiastował katastrofy. Już w 3 minucie z rzutu wolnego zagroził Maciek Oleszczuk, a kilka minut później Damian Mrozik. Próbował też Karol Nowak, którego uderzenie z 18 metrów po rykoszecie wylądowało na rzucie rożnym. Z czasem pewność zyskali gospodarze. Po pół godzinie gry po raz pierwszy poważnie zagrozili naszej bramce, gdy po wrzutce z prawej strony z 10 metra z woleja uderzał stojący na wprost bramki napastnik, ale na nasze szczęście nieczysto trafił w piłkę. Kwadrans poprzedzający przerwę był wyrównany i obie drużyny miały okazje do strzelenia gola. Ostatnia i najlepsza należała do nas. W 44 minucie Kuba Pawlicki wykonał świetny przerzut na prawą stronę do Karola Nowaka, który zagrał w głąb pola karnego. Tam działo się wiele, ale z zamieszania obronną ręką wyszedł Konstancin. Druga połowa przypominała pierwszą. Ofensywnie zaczęła Przyszłość. Warto wspomnieć chociażby o okazji Mateusza Najdera z 53 minuty, gdy nasz napastnik przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem, i tej z 66 minuty, gdy do Mateusza na ok. 8 metr z linii końcowej zagrał Bartek Kowalski, ale tym razem piłka po strzale w ogóle nie zmierzała w światło bramki. Później spotkanie znów się wyrównało. Sytuacje mieliśmy tak my, jak i Konstancin. W 83 minucie Bartek Kowalski otrzymał drugą żółtą kartkę, a w 86 minucie gospodarze przeprowadzili kontratak. Kontratak, po którym stadion eksplodował radością miejscowych. 1-0 dla gospodarzy i pierwsze punkty w sezonie na wyciągnięcie ręki. Nie zmieniła już nic czerwona kartka, którą minutę później za kopnięcie leżącego gracza Przyszłości otrzymał zawodnik Konstancina. Mało tego- Przyszłość nie potrafiła zrobić już nic. W doliczonym czasie aż trzykrotnie interweniować musiał Kuba Dutkowski. To jemu zawdzięczamy, że Konstancin nie strzelił kolejnych bramek. Stracony w 86 minucie gol sparaliżował naszą drużynę, której już potem nic nie wychodziło. Zresztą postawa we wcześniejszych fragmentach spotkania też była daleka od dobrej. Przyszłość przegrała z mającym dotychczas 0 punktów Konstancinem i nie możemy powiedzieć, by była to porażka niezasłużona. Oby biało-zieloni ponownie zaskoczyli w kolejnym meczu, tyle, że tym razem pozytywnie…
Skład: Dutkowski- Kawalec, Onkiewicz, Ćwiąkała- Mrozik, Pawlicki (62′ Król), Oleszczuk, Sypuła, Nowak- Kowalski, Najder.