IX kolejka Ligi Okręgowej: Józefovia 2-1 KS Przyszłość Włochy
Kibice obu zespołów mieli prawo oczekiwać dobrego widowiska i takie też zostało im zafundowane. Nie brakowało goli, ciekawych akcji, kontrowersji i kartek. Mecz przypominał pojedynek między tymi drużynami z rundy wiosennej, tyle że tym razem to Józefovia ostatecznie była górą.
Spotkanie odważniej zaczęli gospodarze, ale pierwsza do strzelenia gola zbliżyła się Przyszłość. W 8 minucie Damian Mrozik zszedł do środka przed szesnastką i zagrał w pole karne, gdzie z powietrza uderzył efektownie Mateusz Najder, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Parę minut później znów budowaliśmy atak, ale zagranie Adama Sypuły z prawej strony do Mateusza Najdera przejął obrońca i zapoczątkowany został kontratak. W końcu piłka trafiła do stojącego tyłem do bramki napastnika Józefovii, który odwrócił się i płaskim strzałem przy słupku pokonał Kubę Dutkowskiego. Jednak Przyszłość nie miała zamiaru się poddać i chwilę później Adam Sypuła oddał nieprzyjemny strzał zza pola karnego, który skozłował jeszcze przed bramkarzem, ale golkiper przeciwnika zdołał interweniować i zyskaliśmy jedynie rzut rożny. Po rzucie rożnym ten który go wypracował został powalony na ziemię przez gracza Józefovii i sędzia wskazał na „wapno”. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, ale jego strzał i tym razem nie znalazł drogi do siatki, gdyż ponownie dobrze spisał się golkiper gospodarzy. Ledwie 3 minuty później po naszym rzucie wolnym rywale wyprowadzili kolejną kontrę, ale w niebezpiecznej sytuacji świetnie spisał się Kuba Dutkowski, a dobitkę na korner odbił nasz obrońca. Z rzutu rożnego zespół z Józefowa znów stworzył zagrożenie, ale strzał głową poszybował tuż nad poprzeczką. Przyszłość nadal była groźna, a Józefovia też miała swoje okazje do podwyższenia wyniku, ale do przerwy rezultat już nie uległ zmianie. Warto wspomnieć o rzucie wolnym wykonywanym przez gospodarzy z 30 metra w doliczonym czasie pierwszej połowy, z którego uderzenie leciało niemal w samo okienko, ale dosięgnął piłkę Kuba Dutkowski. Gdyby nie nasz bramkarz mogło być 2-0, a tymczasem chwilę po zmianie stron zrobiło się 1-1. 25 sekund po wznowieniu gry stan spotkania wyrównał Mateusz Najder po podaniu Adama Sypuły i była to niemal powtórka bramkowej akcji Józefovii z pierwszej połowy. Mogliśmy iść za ciosem i dużo do kolejnego gola nie brakowało, ale dość niespodziewanie zdobyli go gospodarze po rzucie rożnym. Od tego momentu zaczęło się też nerwowe odliczanie kibiców miejscowych do ostatniego gwizdka, bo Przyszłość tego dnia prezentowała się naprawdę dobrze i ponowne wyrównanie wydawało się być o włos. Już kilka minut później świetnym podaniem za linię obrońców obsłużony został Mateusz Najder, ale przegrał pojedynek z goliperem wicelidera, który i przy dobitce nie dał się zaskoczyć. W 71 minucie będąc w trudniejszej sytuacji Mateusz uderzył bardzo dobrze z ostrego kąta i bramkarz zmuszony był „wypluć” piłkę przed siebie, gdzie czyhał Kuba Pawlicki, ale w ostatniej chwili futbolówkę spod nóg wybił mu obrońca. Dwoiła i troiła się nasza drużyna by wyrównać. Kilka imponujących akcji indywidualnych przeprowadził Karol Nowak, dużo kłopotów defensorzy Józefovii mieli z rajdami Bohy. Gra Przyszłości po raz pierwszy od dawna naprawdę mogła się podobać. Nie brakowało też walki, której z czasem zrobiło się za dużo. Łącznie w całym spotkaniu gracze obu drużyn obejrzeli aż 11 żółtych kartek! I na tym się nie skończyło, bo po ostatnim gwizdku pokazane zostały przez arbitra 2 czerwone kartki. A wszystko zaczęło się od tego, że rezerwowy Józefovii opluł Kubę Cieślaka. Wskutek tego rezerwowy ten ukarany został „czerwienią”, ale na identyczną karę zasłużył zdaniem arbitra Kuba. Wróćmy jednak na boisko. Walczyliśmy do ostatnich sekund, w ostatniej minucie wypracowaliśmy rzut wolny niedaleko bramki Józefovii, a następnie rzut rożny, do których do pomocy przyszedł nawet nasz bramkarz. Liczyliśmy na happy end, podobny do tego z poprzedniego meczu rozgrywanego na tym obiekcie, gdy w ostatniej akcji gola zdobył Łukasz Kawalec. Niestety tym razem się nie udało. Przegrywamy 5 mecz z rzędu, choć na to nie zasłużyliśmy. Miejmy nadzieję, że przełamanie nadejdzie za tydzień w spotkaniu domowym z Ursusem II.
Skład: Dutkowski- Kawalec, Cieślak, Welk, Yusupov (80′ Onkiewicz)- Nowak, Muskalski, Oleszczuk (66′ Pawlicki), Sypuła, Mrozik (75′ Piotr Bałajzy)- Najder
Gole: Dukalski 14′, Makulec 57′ – Najder 46′