XX kolejka Ligi Okręgowej: Przyszłość 3-3 LKS Chlebnia

Spotkania Przyszłości z LKS Chlebnią zazwyczaj są bardzo zacięte. W poprzednim sezonie w obu starciach tych ekip padały remisy, z kolei w meczu rundy jesiennej tego sezonu nieznacznie lepsza okazała się Chlebnia, która zwyciężyła 1-0. W tamtym spotkaniu sytuacji nie brakowało, ale głównym problemem była skuteczność.
Teraz zapowiadało się zupełnie inaczej, bo w pierwszej połowie to skuteczność okazała się być naszym głównym atutem. Już w 5 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Adam Sypuła świetnym podaniem wyprowadził Mateusza Najdera na sytuację sam na sam, uderzenie naszego napastnika odbił do boku bramkarz, ale w dobrym miejscu był Boha, który bez problemów trafił do siatki. O ile początek należał do nas, to po około kwadransie, z minuty na minutę, do głosu dochodzić zaczęli goście. Mieli swoje groźne sytuacje, ale za każdym razem na medal spisywał się Kuba Dutkowski. Jednak sytuację boiskową kompletnie zmieniła 32 minuta. Wtedy to piłka niespodziewanie wypadła z rąk golkiperowi Chlebni, który następnie nieprzepisowo powstrzymywał Damiana Mrozika mającego u stóp piłkę, a na wprost pustą bramkę. Faul był ewidentny, arbiter pokazał graczowi Chlebni czerwoną kartkę i podyktował „jedenastkę”. Podszedł do niej Mateusz Najder i pewnie zamienił ją na bramkę. Kilka minut później nowo-wprowadzony golkiper gości wyszedł za pole karne chcąc uprzedzić wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Najdera, ale minął się z piłką, po czym Mateusz podbiegł bliżej pustej bramki i spokojnie umieścił w niej piłkę. Było 3-0, rywal grający w 10-tkę i parę minut do przerwy, do której już rezultat nie uległ zmianie. Wydawać się mogło, że zwycięzca tego meczu może być tylko jeden.
To, że tak nie jest, goście udowodnili już chwilę po wznowieniu gry, gdy wypracowali rzut wolny z 18 metra, po którym piłka nieznacznie minęła słupek. Parę minut później już zabrakło nam szczęścia i padł pierwszy gol dla Chlebni. Wrzutka z prawego krańca pola karnego, niepilnowany zawodnik uderza z bliskiej odległości głową i pilka ląduje w sieci. Ponownie wylądowała w niej już 3 minuty później i zrobiło się bardzo nerwowo. Desperacko broniliśmy wyniku, ale w tej części spotkania nie wychodziło nam po prostu nic. Chlebnia w ogóle nie wyglądała na zespół grający w osłabieniu. Co chwilę tworzyła ataki, a Przyszłość nie mogła oddać celnego strzału. W końcu stało się to na co zapowiadało się od dłuższego czasu. 78 minuta, wrzutka z rzutu rożnego na krótki słupek, strzał głową po długim, piłka w sieci, 3-3. Chlebnia dążyła do gola dającego zwycięstwo i miała ku niemu okazję, ale w 85 minucie to Przyszłość mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W świetnej okazji znalazł się wprowadzony niecałą minutę wcześniej debiutujący Kamil Kupryjanczyk, ale będąc sam na sam z bramkarzem zabrakło mu zimnej krwi i jego strzał minął bramkarza, ale nieznacznie minął też słupek. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło. Trzeba sobie powiedzieć, że ze względu na drugą połowę nie zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym meczu. Trzeba uszanować ten jeden punkt i skupić się na kolejnym spotkaniu ligowym, które już w piątek o 17:30. Zmierzymy się w nim na własnym boisku z Laurą Chylice.

Skład: Dutkowski- Welk (68′ Manel), Ćwiąkała, Cieślak, Kawalec- Sypuła, Oleszczuk, Przemysław Bałajzy, Yusupov (85′ Kupryjanczyk) Najder (60′ Łazeba), Mrozik (78′ Król)

Gole dla Przyszłości: Yusupov 5′, Najder 34′(k), 37′